II. Ostatni dzień

Niech będzie, co będzie;
Czas wszystko równo w swym unosi pędzie.

~ William Shakespeare


*

     Dziesięć lat minęło tak szybko. Pierwszy trening, pierwsi przyjaciele, złączeni wspólną pasją, pierwsze zawody, osiągnięcia i kontuzje, pierwsze rozstania i powroty, pierwsze dumne spojrzenia rodziców, pierwsza walka, pierwszy stres, a także pierwsza niema pochwała od mistrza – senseia – która oznacza więcej, niż słowa.
          Czas mija, a my nie mamy na to wpływu. Najgorsze jest jednak to, że nie jesteśmy w stanie kontrolować Jego szybkości. Zwolnić albo spauzować chwile szczęścia i radości, a przewinąć smutku, złości, samotności. Jesteśmy marnymi marionetkami Czasu. Możemy sobie wmawiać, że jest inaczej – mamy zegarki, telefony komórkowe, komputery, piekarniki, czy inne urządzenia odmierzające Czas, ale nie czyni nas to jego panami. Niestety.
          Dziesięć lat minęło tak szybko. Wczoraj mała, przestraszona, nieśmiała dziewczynka, a jutro mądra, ambitna i pewna siebie kobieta. Wczoraj miała biały, a jutro staje przed egzaminatorami i zdobywa upragniony czarny pas. Wczoraj była uczniem, jutro będzie mistrzem.
          Ale co z Dzisiaj? – zadaje sobie pytanie. Dzisiaj nie jest, ani dniem wczorajszym, ani jutrzejszym. Dzisiaj jest dzisiaj. Dzisiaj jest ostatnim dniem, kiedy będzie małą, przestraszoną dziewczynką. Dzisiaj jest ostatnim dniem, kiedy będzie miała biały pas. Dzisiaj jest ostatni dzień, w którym będzie uczniem.
          Dzisiaj.
          Dzisiaj jest czas na odpoczynek.
          Dzisiaj.
          Dzisiaj jest czas na głęboki oddech.
          Dzisiaj.
          Dzisiaj trwa.
          A Czas, jak zwykle, nie chce stanąć w miejscu. Choć na chwilę.

4 komentarze:

  1. Zaprosiłaś mnie do siebie - więc jestem. Od razu uprzedzam, że wymęczona pięciogodzinnymi zakupami, dlatego spójność zdań i drobne literówki - mogą się w mej opinii pojawić. Zerknęłam na każdy post na Twoim blogu i zdecydowałam się na skomentowanie tego najświeższego. Nie bardziej z lenistwa, ale bardziej z braku czasu. Piszę na szybko.
    Zacznę od tego, że podobało mi się. Nie płynęłam po słowach, nie zagłębiałam się między wersami, ale to wystarczyło, by spodobały mi się Twoje zdania. Jest w nich prawdziwość, a to lubię - przypomina mi to, w jakim stopniu uciekam przed rzeczywistością i ile przez to mogę stracić, gdy zamykam się w pułapce milczenia. Podoba mi się wspomnienie czasu, to w jaki sposób go pokazałaś i opisałaś, bez przesadyzmu i dekoracji, które wszystko by zepsuły. Mogłabyś jeszcze dodać, że mimo upływającego czasu, on nigdy nie będzie prawdziwy, a ci, którzy pragną żyć w prawdzie - na zawsze pozostaną w iluzji, jeśli czas będzie wyznacznikiem ich życia. W rzeczywistości go nie ma, nie istnieje. To tylko nasze ludzkie ułatwienie, aby lepiej funkcjonować i rozumieć świat.
    Mam nadzieję, że coś klei się ze sobą w tych wszystkich zdaniach i nie będziesz zawiedziona przez to, co napisałam.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie, że postanowiłaś zaglądnąć :)
      Po pięciogodzinnych zakupach, to nie miałabym głowy, aby napisać cokolwiek, choćby zdania, dlatego też Cię podziwiam. Wszystko się ze sobą klei i muszę Ci przyznać rację, że czas to tylko ułatwienie dla nas - ludzi. Niestety wszystko się wokół niego kręci i nie jesteśmy w stanie od tego uciec.
      Jeszcze raz dziękuję, że wpadłaś. Bardzo mi miło :)

      Pozdrawiam,

      Usuń
  2. Dzień dobry. :) Tak szukam ostatnio nowych opowiadań do czytania, ale przekopałam się przez stos samych złych rzeczy i nawet nie wiesz, jak się ucieszyłam, że trafiłam na twojego bloga.
    Piszesz ładnie, prosto (może trochę za prosto, ale to moje osobiste preferencje - po prostu ubóstwiam zabawę słowami), temat, który poruszyłaś jest mi akurat szczególnie bliski. I chociaż nie przywiązuję się ani do większości ludzi, ani do miejsc, ani do sytuacji, to ciągle czuję ten nieubłagany upływ czasu. Niby to nic złego, ale z drugiej strony... Come on, jak każdy chciałabym go cofnąć i znowu mieć trzynaście lat. :D
    Piszesz realnie. Prawdziwe. Czytam to i wiem, czuję, że to twoje myśli, co bardzo mi się podoba. Chętnie przeczytam coś jeszcze twojego autorstwa. :)
    Dodaję do obserwowanych i w ogóle. :D
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć!
      Dziękuję za miły komentarz! :) Tłumaczę już, dlaczego ten post został tak prosto napisany.
      Oczywiście był to zabieg celowy. Chciałam, aby Czytelnik skupił się na przesłaniu, na puencie, a nie zawracał sobie głowy trudnym, skomplikowanym językiem :)
      Ja także lubię zabawę słowami, więc możesz spodziewać się czegoś... Hm... bardziej ambitnego, barwnego? :P
      Również pozdrawiam,

      Usuń